16.05.2013

Rozdział VIII

Dla moich dwóch przyjaciółek: Oliwi i Dominiki. Kocham was :*
                                                                 muzyka

*tego samego dnia rano, oczami Carrie*
- Wstawaj królewno- usłyszałam szept Nialla. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że leżę wtulona w jego tors. Chciałam się odsunąć, ale on mnie trzymał mocno- Dzień dobry.
- Hej- powiedziałam- Która godzina?
- Po 10.
- Aha. Może zejdziemy na dół do kuchni, to zrobimy wtedy śniadanie.
- Wiesz mam lepszy pomysł. Pojedziemy do waszego domu. Ty się przebierzesz, a potem pojedziemy do jakieś kawiarni na naleśniki.
- Okej. Może być- powiedziałam  i podnieśliśmy się z łóżka. Ja poszłam do łazienki, a blondyn został w pokoju. Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się i uczesałam włosy w wysokiego kucyka. Umalowałam się lekko i wyszłam. W pokoju czekał Niall. Był ubrany w niebieskie rurki, szarą koszulkę i czarną bluzę.
- To co idziemy?- zapytał się mnie. Ja pokiwałam głową, wzięłam swoją torbę i wyszliśmy z jego pokoju. Zeszliśmy do holu i ubraliśmy buty. Wyszliśmy z domu, Horan zamknął drzwi i skierowaliśmy się w stronę mojego i dziewczyn domu. Było od nich do naszego domu jakieś 10 minut, więc postanowiliśmy się przejść. W drodze zaczęliśmy rozmawiać. Kiedy znaleźliśmy się na ganku naszego domu, otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka. Powiedziałam blondynowi, żeby się rozgościł w salonie, a sama poszłam do swojego pokoju się przebrać. Weszłam do garderoby i zaczęłam szukać odpowiednich ciuchów. W końcu znalazłam coś odpowiedniego. Były to obcisłe czarne jeansy, beżowy luźny sweterek i różowe vansy. Do tego wybrałam małą beżową torebkę. Poprawiłam jeszcze włosy i zeszłam na dół do salonu. Zobaczyłam tam Horana oglądającego nasze wspólne zdjęcia z Jess i As. Podeszłam do niego po cichu i zajrzałam mu przez ramię.
- Co robisz?- zadałam mu to pytanie, choć dobrze wiedziałam. On podskoczył ze strachu i popatrzył na mnie.
- Jezu, ale mnie przestraszyłaś. Przepraszam, że dotykałem, ale nie mogłem się powstrzymać- powiedział i odłożył zdjęcie na miejsce.
- Nic się stało. Strasznie lubię to zdjęcie- pokazałam na fotografię, którą przed chwilą trzymał Niall. Przedstawiała ona mnie, Jess i As trzymające dyplomy za zakończenie liceum. Pamiętam, że to zdjęcie robił nam brat Jess, Michał. Byłyśmy wtedy bardzo szczęśliwe.
- Bardzo fajnie tu wyszłyście- z zamyśleń wyrwał mnie głos Nialla.
- Dziękuję. Jedziemy do tej kawiarni?- zmieniłam szybko temat, bo wspomnienia związane z tą fotografią były bolesne. Blondynek chyba się skapnął, że to dla mnie trudne i tylko przytaknął głową. Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się do kawiarni. Po około 20 minutach byliśmy już na miejscu. Weszliśmy do środka i zajęliśmy miejsca. Zaczęliśmy wybierać co zamówimy. Po chwili podeszła do nas kelnerka. Horan jak zwykle zamówił górę jedzenia, a ja tylko poprosiłam o kawę. Niall popatrzył na mnie dziwnie. Kiedy kelnerka odeszła blondyn podsunął się do mnie i zapytał:
- Czemu nic prawie nie zamówiłaś?
- Ponieważ się odchudzam.
- Co? Czemu?
- Jestem strasznie gruba- powiedziała i uśmiechnęłam się smutno.
- Ty jesteś gruba? Jeśli tak to ja jestem Kubuś Puchatek. Jesteś szczupła i śliczna- powiedział blondynek.
- Dziękuję Niall, ale ja uważam co innego. Kiedyś mój chłopak powiedział mi zanim ze mną zerwał, że jestem grubą suką. Od tego czasu staram się mniej jeść i dbać o siebie. Po za tym nikt mnie nie chce- powiedziałam i jedna łza spłynęłam po moim policzku. Blondy wytarł ją dłonią i przytulił mnie do siebie.
- On nie miał racji. To był jakiś idiota. Jesteś piękna, chuda i uwierz mi wszyscy się za tobą oglądają. I ja cię chce- powiedział i po chwili skapnął się, że co powiedział. Schylił głowę i ukrył twarz w dłonie. Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem. Niall Horan właśnie powiedział, że chce mnie. Mnie Carrie Carter zwykłą dziewczynę. Nie mogłam w to uwierzyć.
- Niall?- powiedziałam. On tylko popatrzył na mnie, wyszeptał ciche przepraszam i wyszedł z kawiarni. Ja popatrzyłam na jego miejsce, gdzie przed chwilą siedział. Kelnerka właśnie przyniosła nasze zamówienie. Powiedziałam jej, żeby zostawiła to na stole, bo ja muszę gdzieś iść, ale tu wrócę. Nie czekając na jej odpowiedź wybiegłam za blondynem. Rozejrzałam się. Zobaczyłam go siedzącego na ławce niedaleko kawiarni. Podbiegłam do niego szybko.
- Niall- powiedziałam i usiadłam obok niego. On popatrzył na mnie ze smutkiem w oczach.
- Ja przepraszam, że to powiedziałem. To prawda. Podobasz mi się, ale nie chciałem ci tego mówić, bo wiedziałem, że zniszczy to naszą przyjaźń. A cenię i to bardzo. Proszę zapomnij o tym co powiedziałem i wracajmy do kawiarni- powiedział i wstał. Ja też wstałam, ale zatrzymałam go ręką. Popatrzyłam w te jego piękne błękitne oczy i musnęłam lekko jego usta. On na początku stał zdezorientowany, ale po chwili zaczął oddawać moje pocałunki. Kiedy oderwaliśmy się od siebie oparłam się czołem o jego czoło i popatrzyłam w jego niebieskie tęczówki.
- Niall ty mi też się podobasz. Tak samo nie chciałam ci o tym mówić, bo nie chciałam zniszczyć naszej przyjaźni. Wtedy kiedy powiedziałeś, że ja ci się podoba była strasznie zdziwiona. Wiesz jesteś gwiazdą, a ja jestem tylko zwykłą dziewczyną- powiedziałam i popatrzyłam na czubki swoich butów. Niall chwycił mój podbródek i zmusił mnie, żebym spojrzała na niego.
- Nie jesteś zwykłą dziewczyną. Jesteś niesamowita, piękna i zabawna. Jesteś po prostu idealna- powiedział i musnął moje usta. Ja się uśmiechnęłam i oddałam pocałunek. Kiedy oderwaliśmy się od siebie blondyn przytulił mnie do siebie.
- Kocham cię- powiedział w moje włosy.
- Ja ciebie też- odpowiedziałam.
- Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał się i popatrzył na mnie z nadzieją w oczach. Ja nie odpowiedziała tylko ponownie go pocałowałam- Czyli się zgadzasz?
- Tak- odpowiedziałam i Niall chwycił mnie za rękę. Ruszyliśmy w stronę kawiarni. Kiedy weszliśmy do środka, zajęliśmy nasze poprzednie miejsca i zaczęliśmy jeść. Horan podzielił się ze mną swoim jedzeniem, bo ja nic nie zamówiłam. Gdy zjedliśmy, Niall uparł się, że zapłaci. W końcu zgodziłam się. Blondynek poszedł zapłacić, kiedy wrócił wyszliśmy z kawiarni. Niebieskooki złapał mnie za rękę i zapytał się, gdzie pójdziemy. Ja zaproponowałam, że pójdziemy do mojego, Jess i As domu. On się zgodził i ruszyliśmy w odpowiednią stronę. Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka. Skierowaliśmy się do mojego pokoju. Gdy byliśmy u mnie, położyliśmy się na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać. Czułam się przy nim tak bezpiecznie.
 *cztery godziny później*
- Dobra ja będę się zbierać- powiedział Niall.
- O szkoda- zrobiłam smutasa.
- Jest już późno mała. Musisz się wyspać- popatrzyłam na niego jak na idiotę. On się uśmiechnął- Jutro zabieram cię na wycieczkę po Londynie.
- Ooo. Kochany jesteś- powiedziałam i pocałowałam go.
- Dobra skarbie teraz na serio będę spadać- powiedział i podniósł się z łóżka. Ja też się podniosłam i poszliśmy razem na dół. Niall przed wyjściem dał mi soczystego całusa. Ja go przytuliłam i on wyszedł. Poszłam na górę i położyłam się. Zaczęłam rozmyślać o tym wszystkim.
*powrót do teraźniejszości, oczami Jessicy*
- Łał. Jesteś szczęściarą- powiedziałam i przytuliłam ją. Cieszyłam się jej szczęściem, ale chciałam też, żeby Louis się we mnie zakochał. Czułam do niego coś więcej niż przyjaźń, ale nie powiem mu tego, bo widzę, że on mnie traktuję jak przyjaciółkę.
- Ej Jessica. Ziemia do Jess. Wródź do nas z krainy marzeń o Lou- odezwała się Ashley.
- Ty lepiej siedź cicho As. Ty tak samo odlatujesz w krainę marzeń o naszym Daddym- odgryzłam się jej.
- Zamknijcie się obie. Obie odlatujecie w krainę marzeń o swoich księcia, a teraz wszystkie odlatujemy w krainę snów- wtrąciła się Carrie i wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.
- No Carrie ma rację. Jest już po 11. Wszystkie idziemy spać- powiedziałam i zgasiłam światło. Położyłam się obok ich i powiedziałyśmy sobie dobranoc. Zanim odpłynęłam w krainę snów, pomyślałam o tym, że może kiedyś mi się uda być z Lou.

Jest VIII rozdział. Trochę mi się zeszło z pisaniem go. Sądzę, że jest całkiem niezły. Komentujcie :) Następny rozdział pojawi się pewnie za tydzień.  

1 komentarz: