20.05.2013

Rozdział IX

                                                         muzyka

*następnego dnia rano, oczami Jess*
Przetarłam oczy i popatrzyłam na zegarek. Była 10:30. Na szczęście nie miałam dzisiaj zajęć z chłopakami, bo jest jakiś konkurs w studio i do końca tygodnia nie ma zajęć. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do okna. Padał deszcz. Normalna pogoda w Londynie- pomyślałam i skierowałam się do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Następnie poszłam do garderoby. Zaczęłam szukać jakiś ubrań. W końcu wybrałam żółty luźny sweter i czarne przetarte na kolanach leginsy. Ubrałam się. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Potem zeszłam na dół do kuchni. Nie zdziwiłam się, że nikogo tam nie zastałam. Pewnie Carrie jest z Niallem, a Ashley z Liamem- pomyślałam i włączyłam radio. Nie mogłam siedzieć w pokoju, gdzie jest cisza. Zabrałam się za robienie śniadania. W pewnym momencie usłyszałam pierwsze słowa Live We're Young. Zaczęłam tańczyć i śpiewać. Miałam niezły ubaw. Robiłam jeszcze w tym czasie śniadania. Kiedy piosenka się skończyła usłyszałam brawa. Podskoczyłam ze strachu i odwróciłam się w stronę drzwi od kuchni. Stali tam Louis, Liam, Niall, Carrie i Ashley.
- Co wy tu robicie? Myślałam, że was nie ma- powiedziałam.
- Siedzieliśmy w salonie i usłyszeliśmy jak śpiewasz, więc przyszliśmy- powiedziała Carrie.
- Myślałam, że ty jesteś z Niallem, a Ashley z Liamem.
- No mieliśmy iść dzisiaj na miasto, ale pada deszcz, więc postanowiliśmy, że przyjdziemy do was- powiedział Liam.
- A ty?- zapytałam się Louisa.
- Miałem cię dzisiaj odwiedzić, więc przyjechałem razem z nimi- powiedział Lou i posłał mi uśmiech.
- Czyli widzieliście jak śpiewam i tańczę- zapytałam.
- Tak i muszę ci powiedzieć, że jesteś niesamowita- powiedział Lou. Poczułam, że na moje policzki robią się czerwone.
- Może chcecie naleśniki, bo zrobiłam- zmieniłam szybko temat. Niall od razu krzyknął, że tak, a reszta powiedziała, że z chęcią. Wyjęłam talerze i zaczęłam nakładać. Podałam wszystkim talerze i sama zaczęłam jeść. Rozmawialiśmy w tym czasie. Po zjedzeniu odłożyliśmy naczynia do zmywarki.
- Dobra ja spadam na górę robić plany na spektakl- powiedziałam i podniosłam się z krzesła.
- Czemu?- zapytał się Lou.
- Muszę to zrobić Louis, a nawet jeszcze nie zaczęłam- powiedziałam.
- To ja ci pomogę- zaproponował.
- Louis ja muszę to sama zrobić- powiedziałam i popatrzyłam błagalnie na resztę. Oni tylko patrzyli na nas ze śmiechem.
- No proszę- zrobił słodkie oczka. Weź się takiemu oprzyj.
- Niech ci będzie. Ale tylko zwrócę ci jedną uwagę i idziesz na dół- ostrzegłam go. On przytaknął, wstał z krzesła i skierował się w stronę schodów. Posłałam jeszcze mordercze spojrzenie reszcie i ruszyłam za nim. Weszliśmy do mojego pokoju. Wyjęłam laptopa i usiadłam na podłodze plecami do łóżka. Louis usiadł na łóżku i zaczął się bawić moimi włosami. Uwielbiał to robić. Włączyłam laptopa i zaczęłam szukać odpowiednich kostiumów. Miało być 10 tańców. W pierwszy miałam tańczyć sama z dziewczynami. Wybrałam do tego te leginsy, tą bluzkę i do tego te buty. Tak by były ubrane dziewczyny, a ja bym miała białą bluzkę i białe conversy. Zapisałam to na pendrive i zaczęłam dalej szukać.
*w tym samym czasie w salonie, oczami Carrie* 
Kiedy Louis razem z Jess poszli do jej pokoju my przenieśliśmy się do salonu. Liam z As zajęli kanapę, a Niall usiadł na fotelu, a ja na jego kolana.
- Co teraz robimy?- zapytałam.
- Może obejrzymy jakiś film- zaproponował Daddy.
- Okej może być, ale co?- powiedziałam. 
- Może Toy Story?- zaproponował Liam.
- Haha. Okej- powiedziałam i włączyłam film. Usadowiłam się wygodnie na kolanach Irlandczyka i zaczęliśmy oglądać.
*kilka godzin później, oczami Jess* 
- Chyba skończyliśmy- powiedziałam. Miałam tego dość. 
- No nareszcie- powiedział Lou. On najwyraźniej też- Idziemy na dół do reszty?
- Okej- powiedziałam i zeszliśmy do reszty. Siedzieli oni w salonie i rozmawiali.
- O już skończyliście- powiedział Niall.
- No- odpowiedzieliśmy równo.
- Proponuj się przenieść do nas do domu- zaproponował Liam.
- Okej, tylko musimy się przebrać- powiedziała Ashley. Chłopaki się zgodzili, a my poszłyśmy do swoich pokoi. Weszłam do garderoby i zaczęłam szukać czegoś odpowiedniego na taką pogodę, bo dalej padało. W końcu wybrałam czerwone rurki i białą bluzkę w czarne paski. Do tego niebieskie vansy i czarny płaszcz. Ubrałam się, umalowałam i poprawiłam trochę włosy. Przejrzałam się w lustrze. Wyglądam całkiem nieźle- pomyślałam i wyszłam z pokoju. Przy schodach czekały na mnie Ashley i Carrie. As ubrała się w czerwone rurki i biały luźny sweter z czerwonym sercem. Do tego białe krótkie trampki i tak samo jak ja czarny płaszcz. Włosy związała w wysokiego kucyka. Carrie za to ubrała się w kremowe rurki i luźny szary sweter. Do tego białe tenisówki i czarny płaszcz. Zeszłyśmy na dół do chłopaków. Potem wyszliśmy razem z nimi z domu. Wsiedliśmy do ich samochodu i pojechaliśmy do ich domu. Po 20 minutach byliśmy już w ich salonie. Siedzieli już tam Zayn i Harry razem z Lily i Perrie. Przywitaliśmy się i zajęliśmy wolne miejsca. Chłopcy chyba chcieli nam coś powiedzieć, bo stali się troszkę spięci. Posłałam dziewczyną pytające spojrzenie, ale one też nie wiedziały o co chodzi. Chłopcy zeszli w pewnym momencie na temat koncertów.
- Wiecie mamy w ten piątek koncert- zaczął Liam.
- I chcieliśmy, żeby ten koncert był wyjątkowy- podjął Harry.
- I tak myśleliśmy, że- zaczął Zayn.
- Czy nie chcecie iść na nasz koncert?- wypalili wszyscy. My popatrzyłyśmy na siebie i zaczęłyśmy się śmiać. Chłopcy patrzyli na nas dziwnie. W końcu powoli się ogarnęłyśmy.
- Wy się tak stresowaliście tym?- zapytała Perrie.
- Tak- odpowiedział Zayn.
- Jesteście idiotami. Oczywiście, żebyśmy przyszły na wasz koncert- powiedziała Lily.
- No może troszeczkę jesteśmy idiotami- przyznał Harry i razem z chłopaki zaczęli się śmiać. Dołączyłyśmy do nich po chwili. Tak się śmiałam, że zleciałam z kanapy. Louis chciał mi pomóc wstać, ale tylko się przewrócił. Po jakimś czasie udało nam się ogarnąć. Podniosłam się z Lou z podłogi i usiedliśmy na kanapie.
- Co teraz robimy?- zapytała się Carrie.
- Nie wiem jak wy, ale ja porywam ciebie i idziemy do mojego pokoju- powiedział Niall, wziął na ręce Carrie i poszedł do swojego pokoju. My wszyscy się zaśmieliśmy.
- Ja chyba też idę w ślady Horana i porywam cię- powiedział Harry i tak samo poszedł z Lily na rękach do swojego pokoju.
- Ja idę odwieźć Perrie i pewnie zostanę u niej na noc- powiedział Zayn i wyszedł razem z Pezz. Liam z Ashley też poszli do pokoju Liama.
- Louis pośpiewasz mi coś?- zapytałam i zrobiłam słodką minkę.
- Tak jeśli ty też ze mną będziesz śpiewać- zaproponował.
- Okej- powiedziałam i Louis zaczął śpiewać.   
                                                             muzyka
*w pokoju Nialla, oczami Carrie*
- To co teraz będziemy robić mój porywaczu?- zapytałam się Nialla, kiedy ten położył mnie na swoim łóżku.
- Myślałem, że możemy porozmawiać- zaproponował.
- Okej- odpowiedziałam i poklepała miejsce obok siebie. On zajął je i przysunął mnie do siebie. Oparłam głowę o jego tors.
- To o czy porozmawiamy?- zapytałam.
- Nie wiem. Możemy poopowiadać o sobie.
- Nie ma sprawy. Ty zaczynasz- powiedziałam.
- Okej. Więc nazywam się Niall James Horan. Jestem Irlandczykiem. Farbuje swoje włosy na blond i mam nieziemskie błękitne oczy. Uwielbiam jeść. I jeszcze bym zapomniał. Kocham cię najbardziej na świecie- zakończył swoją wypowiedź, a ja się zaśmiałam- Z czego się śmiejesz?
- Z niczego- powiedziałam, a ten zrobił śmieszną minę, co spowodowało kolejną salwę mojego śmiechu.
- Aha czyli się ze mnie śmiejesz. Poniesiesz karę- powiedział i przewrócił mnie na plecy. Teraz ja leżałam na łóżku, a on był na de mną. Zaczął mnie łaskotać.
- Niall proszę przestań- prosiłam.
- A co będę z tego mieć- przestał. Pocałowałam go w usta. Oddał mój pocałunek. Wykorzystałam jego rozkojarzenie i przewróciłam go. Teraz ja znajdowałam się na górze. Nie przestaliśmy się całować. W pewnym momencie poczułam język blondyna w swoich ustach. Jęknęła. Poczułam, że Niall uśmiecha się po przez pocałunek. Kiedy oderwaliśmy się od siebie położyłam głowę na jego torsie.
- I co to wystarczy?- zapytałam.
- Zdecydowanie- powiedział i pocałował mnie w głowę- Kocham cię.
- Ja ciebie też- powiedziałam i ponownie złączyłam nasze usta w pocałunku.
*trzy godziny później, oczami Jess*
- Dobra pora się zbierać- powiedziałam i wstałam z kanapy- Carrie i Ashley ruszcie swoje dupy jedziemy do domu- krzyknęłam.
- Już idziemy- usłyszałam w odpowiedzi. Po chwili stały już przed mną obydwie. Chłopaki zaproponowali, że nas odwiozą. Zgodziłyśmy się, bo było już po 22 i nie chciałyśmy wracać same po ciemku. Wsiedliśmy do samochodu chłopaków i pojechaliśmy pod nasz dom. Kiedy się tam znaleźliśmy pożegnałyśmy się z nimi i poszłyśmy do środka. Od razu poszłyśmy do swoich pokoi. Wzięłam prysznic, przebrałam się w pidżamę i położyłam się do łóżka. Zanim zasnęłam dostałam SMSa od Lou: Dobranoc rudzielcu :*. Louis. Odpisałam mu i zasnęłam.

Mamy IX rozdział. Miałam niezłą wenę i dobrze mi się pisało tą część. Sądzę, że wyszła całkiem nieźle. Następny rozdział powinien pojawiać się za tydzień.

2 komentarze: