- ... Czy jesteś zazdrosna o mnie?- zapytał, a mi zamarło serce. Tylko spokojnie, uda mi się z tego wybrnąć- pomyślałam i wzięłam głęboki wdech.
- Nie nie jestem zazdrosna. Jesteśmy przecież przyjaciółmi. Powiem ci dokładnie jak było. Na próbie do Brit, Swift dała nam niezły wycisk. Bolały mnie przez to trochę kolana, więc poszłam do siebie. Był jeszcze jeden powód. Nie chciałam przebywać w jednym pomieszczeniu z Calder. Patrzeć jak się całujecie i przytulacie- Lou chciał mi przerwać, ale uciszyłam go ręką- Daj mi dokończyć. Kiedyś razem z El byłyśmy bliskimi koleżankami. Jednak przestałyśmy się przyjaźnić. Dlaczego? Ponieważ Calder zaczęła chodzić z bogatym facetem. Na początku myślałam, że się po prostu zakochała. Później jednak okazało się, że ona zakochała się w jego bogactwie, a nie w nim. Ciągle namawiała go na zakupy w drogich sklepach, wyjścia do restauracji i prosiła o drogie prezenty. Kiedy się okazało, że on stracił całą fortunę, ona po prostu go zostawiła. Po co miała z nim nadal spotykać, jeśli nie miał już swojej fortuny. Przestałyśmy się przez tą sytuacje przyjaźnić, bo nie chciałam znać kogoś tak płytkiego. teraz po protu martwię się, że ona złamie ci serce i ty się nie pozbierasz- zakończyłam swój monolog. Louis przyciągnął mnie do siebie i otoczył ramieniem. Wtuliłam się w niego mocniej i cieszyłam się chwilą. Siedzieliśmy tak przez jakiś czas, aż w końcu ciszę między nami przerwał szatyn.
- Jessica nie musisz się o mnie martwić. Poradzę sobie. Jestem dorosły i zapewniam cię, że umiem o siebie zadbać- powiedział i pocałował mnie w głowę. Czyli nie podejrzewa, że kłamię. Nawet dobrze, ze kolegowałam się z Calder. Tomlinson myliłeś się. Potrawie kłamać- pomyślałam.
- Mam do ciebie jeszcze jedno pytanie Jess. Skąd masz ten tatuaż?- zapytała i przeniósł swoją dłoń na miejsce rysunku.
- Kiedy skończyłam 18 lat przeniosłam się tutaj do Londynu. Od zawsze chciałam sobie zrobić tatuaż, więc postanowiłam, że teraz to zrobię. Zdecydowałam się na ptaki wylatujące z klatki. Dlaczego? Podobał mi się strasznie ten wzór i on miał oznaczać, że nic mnie nie zatrzyma w drodze do danego celu. Chce jeszcze zrobić sobie dwa tatuaże, ale nie miałam dotąd czasu- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- ładnie to wygląda- powiedział i pogładził miejsce tatuażu. Przeszedł po mnie dreszcz- Wracasz ze mną do domu?
- Mam do ciebie jeszcze jedno pytanie Jess. Skąd masz ten tatuaż?- zapytała i przeniósł swoją dłoń na miejsce rysunku.
- Kiedy skończyłam 18 lat przeniosłam się tutaj do Londynu. Od zawsze chciałam sobie zrobić tatuaż, więc postanowiłam, że teraz to zrobię. Zdecydowałam się na ptaki wylatujące z klatki. Dlaczego? Podobał mi się strasznie ten wzór i on miał oznaczać, że nic mnie nie zatrzyma w drodze do danego celu. Chce jeszcze zrobić sobie dwa tatuaże, ale nie miałam dotąd czasu- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- ładnie to wygląda- powiedział i pogładził miejsce tatuażu. Przeszedł po mnie dreszcz- Wracasz ze mną do domu?
- Nie. Zostaje tutaj. Mam jeszcze próbę z reszta tancerzy do spektaklu- powiedziałam.
- O której skończysz?- zapytał.
- Gdzieś tak za cztery godziny, a co?- powiedziałam i popatrzyłam na niego.
- Nie nic. Tak tylko pytam- powiedział z uśmiechem. Wiedziałam, że coś planuje. To było łatwo poznać po jego minie- Dobra ja się zbieram- powiedział i podniósł się. Podał mi rękę, a ja ją chwyciłam. Louis pomógł mi wstać. Miło było czuć, jak Tommo mnie przytula, ale przecież nic nie trwa wiecznie.
- Okej. To cześć- powiedziałam i posłałam mu uśmiech.
- Cześć- powiedział i już był przy drzwiach, ale nagle odwrócił się i podbiegł do mnie. Przysunął się do mnie tak blisko, że mogłam poczuć jego oddech na swoim policzku.
- Wyglądasz przepięknie jak tańczysz. Ty zawsze Wyglądasz przepięknie- wyszeptał do mojego ucha, a ja poczułam, że zaraz zemdleje. Musnął lekko mój policzek swoimi ustami i wyszedł z sali. Kiedy zamknął za sobą drzwi, dotknęłam ręką miejsca, gdzie Lou mnie pocałował. Uśmiechnęłam się sama do siebie i usiadłam na ławce. Po 20 minutach przyszła reszta grupy i zaczęliśmy ćwiczyć.
*cztery godziny później*
- Na dzisiaj koniec. Pamiętajcie jutro próba od 11- powiedziałam i wyłączyłam muzykę. Byłam zadowolona z efektów naszej pracy. Zrobiliśmy dwa układy, które były naprawdę niezłe. Podeszłam do ławki i usiadłam na niej. Wzięłam wszystkie rzeczy i poszłam do szatni. Tam wzięłam prysznic i przebrałam się. Spakowałam wszystko do torby i wzięłam do ręki klucz. Wyszłam z szatni i zamknęłam salę. Ruszyłam do sekretariatu, żeby oddać klucz. Zostawiłam go i zeszłam na dół. Poprawiłam jeszcze czapkę i wyszłam na zewnątrz. W pierwszym momencie owiał mnie zimny wiatr. Było troszkę zimnej niż rano i było już prawie ciemno. Zauważyłam w oddali samochód Louisa. Pewnie po mnie przyjechał- pomyślałam i skierowałam się w jego stronę. Otworzyłem drzwi i wsiadłam do środka. Od razu zrobiło mi się cieplej.
- Cześć- przywitałam się z nim.
- Hej- powiedział i odpalił samochód. Wyjechaliśmy z parkingu z pod studia.
- Gdzie jedziemy?- zapytałam się go.
- Niespodzianka- odpowiedział i uśmiechnął się do mnie. Po 10 minutach stanęliśmy przed jakimś budynkiem. Domyśliłam się, że jest to studio tatuaży.
- Po co tutaj przyjechaliśmy?- zapytałam się.
- Powiedziałaś, że chce zrobić sobie jeszcze dwa tatuaże, ale nie miałaś czasu kiedy to zrobić, więc zabrałem cię tutaj- powiedział i zgasił silnik.
- To miłe. Dziękuję- powiedziałam i wysiedliśmy z samochodu. Weszliśmy do środka. Zdjęliśmy kurtki i podeszliśmy do faceta, który stał za ladą.
- Cześć. Nazywam się Dan. Co cię tu sprowadza?
- Chciałam sobie zrobić dwa tatuaże.
- Okej. Proszę za mną- powiedział i zaprowadził nas do dalszej części salonu. Dan kazał mi usiąść na fotelu- To jaki chcesz pierwszy tatuaż i czy masz w ogóle wybrany wzór?
- Tak mam wybrany wzór. Będzie to napis "Forever Young" na szyi- powiedziałam i pokazałam konkretne miejsce.
- Dobra. Musisz tylko zdjąć bluzkę i sweter, żeby się nie zabrudziły- powiedział, a ja zaczęłam zdejmować sweter. Podałam go Lou i zdjęłam bluzkę. Odwróciłam się tyłem do tatuażysty,
- Louis mógłbyś mnie trzymać za rękę?- zapytałam go. On podszedł do mnie i chwycił mocno moją dłoń. Chwilę później poczułam lekkie ukłucie na szyi.
*oczami Louisa*
Nie spodziewałem się takiej śmiałości po stronie Jess. Bez żadnego wahania zdjęła bluzkę i sweter. Zawsze mi się wydawało, że Jessica jest raczej nieśmiała. Muszę przyznać, że zrobiło mi się trochę gorąco. widziałem już dziewczyny w stanikach, ale z Jess jest inaczej. Ona jest dla mnie bardzo ważna. Nie wiem co bym zrobił kiedy, by jej się coś stało.
- Louis mógłbyś mnie trzymać za rękę?- usłyszałem głos Jessicy. Otrząsnąłem się z zamyśleń i podeszłem do niej. Chwyciłem mocno jej dłoń i popatrzyłem jak tatuażysta zaczyna robić tatuaż. Po 20 minutach nakleił specjalny plaster i odsunął się od Jess.
- Cześć. Nazywam się Dan. Co cię tu sprowadza?
- Chciałam sobie zrobić dwa tatuaże.
- Okej. Proszę za mną- powiedział i zaprowadził nas do dalszej części salonu. Dan kazał mi usiąść na fotelu- To jaki chcesz pierwszy tatuaż i czy masz w ogóle wybrany wzór?
- Tak mam wybrany wzór. Będzie to napis "Forever Young" na szyi- powiedziałam i pokazałam konkretne miejsce.
- Dobra. Musisz tylko zdjąć bluzkę i sweter, żeby się nie zabrudziły- powiedział, a ja zaczęłam zdejmować sweter. Podałam go Lou i zdjęłam bluzkę. Odwróciłam się tyłem do tatuażysty,
- Louis mógłbyś mnie trzymać za rękę?- zapytałam go. On podszedł do mnie i chwycił mocno moją dłoń. Chwilę później poczułam lekkie ukłucie na szyi.
*oczami Louisa*
Nie spodziewałem się takiej śmiałości po stronie Jess. Bez żadnego wahania zdjęła bluzkę i sweter. Zawsze mi się wydawało, że Jessica jest raczej nieśmiała. Muszę przyznać, że zrobiło mi się trochę gorąco. widziałem już dziewczyny w stanikach, ale z Jess jest inaczej. Ona jest dla mnie bardzo ważna. Nie wiem co bym zrobił kiedy, by jej się coś stało.
- Louis mógłbyś mnie trzymać za rękę?- usłyszałem głos Jessicy. Otrząsnąłem się z zamyśleń i podeszłem do niej. Chwyciłem mocno jej dłoń i popatrzyłem jak tatuażysta zaczyna robić tatuaż. Po 20 minutach nakleił specjalny plaster i odsunął się od Jess.
- Gotowe. Gdzie ma być następny tatuaż?- zapytał i uśmiechnął się do niej.
- Dziękuję. Drugi tatuaż chcę mieć na lewym nadgarstku. Będzie to liczba nieskończoności- powiedziała i pokazała dokładne miejsce, w którym ma się znajdować tatuaż. Dave wziął się ponownie do pracy.
*oczami Jess*
Po 15 minutach tatuaż był już zrobiony. Dan przykleił jeszcze plaster i odsunął się ode mnie. Lou podał mi moje ubrania. Ubrałam się i razem z tatuażystą poszliśmy do recepcji.
- Za dwa tygodnie przyjdź znowu, to zdejmę ci plaster. To będzie 200 funtów- powiedział. Już miałam wyciągać portfel, ale wyciągnął swój i zapłacił tatuażyście.
- Ja zapłacę. Uznaj to za prezent- powiedział i posłał mi uśmiech. Podziękowałam Danowi i wyszliśmy. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy.
- Ja zapłacę. Uznaj to za prezent- powiedział i posłał mi uśmiech. Podziękowałam Danowi i wyszliśmy. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy.
- Lou mógłbyś mnie odwieźć do domu. Jestem trochę zmęczona- poprosiłam go.
- Dobrze. Będę mógł zostać z tobą?- zapytał.
- Oczywiście, że będziesz mógł. Sprawi mi to przyjemność- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Po 15 minutach byliśmy już pod domem moim i dziewczyn. Louis zaparkował samochód i zgasił silnik. Wysiedliśmy i weszliśmy do środka. Zdjęliśmy buty i płaszcze w holu. Poszliśmy do salonu. Zobaczyłam kartkę na stole. Wzięłam ją do ręki.
Pojechałyśmy do chłopaków. Wrócimy gdzieś tak około 19. Baw się dobrze z Lou. Carrie i Ashley.
Idiotki- pomyślałam i uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Wygląda na to, że dziewczyny pojechały do chłopaków. Mamy dla siebie cały dom- powiedziałam- To co robimy?
- Możemy pooglądać jakiś film- zaproponował Louis.
- Okej. To ty wybierz film, a ja pójdę na górę i się przebiorę- powiedziałam i weszłam po schodach na piętro. Skierowałam się do swojego pokoju. Weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Ruszyłam do garderoby. Zaczęłam szukać czegoś na przebranie. W końcu zdecydowałam się na czarne dresy i białą koszulkę Louisa ze znaczkiem Supermena. Przebrałam się i zeszłam na dół. Lou siedział na kanapie, a na stole leżała wybrana płyta. Poszłam jeszcze do kuchni po popcorn i wróciłam do niego. Zajęłam miejsce obok niego. Ten przyciągnął mnie do siebie, a ja wtuliłam się w niego. Pachniał zniewalająco. Nacisnęłam pilota i włączyłam film.
- Na co się zdecydowałeś?- zapytałam się.
- Na Igrzyska Śmierci- powiedział.
*dwie godziny później, oczami Lou*
- Niezły film co nie- powiedziałem i czekałem na odpowiedź Jess. Jednak jej nie usłyszałem. Popatrzyłam w dół i zobaczyłem najsłodszy widok na świecie. Jessica zasnęłam wtulona w mój tors. Musiała być naprawdę zmęczona po próbie- pomyślałem. Wziąłem koc, który leżał obok mnie i przykryłem ją. Nie miałem zamiaru jej budzić. Tak słodko wyglądała jak spała. Pocałowałem ją w czubek głowy i zacząłem się bawić jej włosami. Po 40 minutach mnie również zmorzył sen.
*godzinę później, oczami Ashley*
Chłopaki odwieźli nas pod sam dom. Pożegnałyśmy się z nimi i weszłyśmy do środka. Rozebrałyśmy się i weszłyśmy do salonu. Tam ujrzałam razem z Carrie widok, który był strasznie słodki. Jessica spała wtulona w tors Louisa, a on sam też drzemał. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zrobiłam im zdjęcie. Od razu wstawiłam je na Twittera. Dodałam komentarz.
@Louis_Tomlinson, @Jessica_Evans Taki widok zobaczyłam, kiedy weszłam do salonu. Dwójka przyjaciół śpiąca wtulona w siebie. Słodki widok.
@Louis_Tomlinson, @Jessica_Evans Taki widok zobaczyłam, kiedy weszłam do salonu. Dwójka przyjaciół śpiąca wtulona w siebie. Słodki widok.
Schowałam ponownie telefon do kieszeni i razem z Carrie podeszłyśmy po cichu do nich. Carrie poklepała leciutko po ramieniu Lou. On momentalnie się obudził.
*oczami Louisa*
Poczułem klepanie po ramieniu. Szybko otworzyłem oczy i ujrzałem Carrie i Ashley, pochylające się na de mną.
- Co się stało?- zapytałem zaspanym głosem.
- Zasnąłeś- powiedziała As.
- Aha. Dobra ja spadam. Tylko przeniosę Jess do łóżka- powiedziałem i chwyciłem ją w moje ramiona. Była taka leciutka. W ogóle nie czułem jej ciężaru. Ona chyba nieświadomie mocniej wtuliła we mnie. Mogłem poczuć zapach jej perfum. Powoli wszedłem po schodach na górę. Skierowałem się do jej pokoju. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Podeszłem do łóżka. Położyłem delikatnie Jess na nie i przykryłem ją kołdrą. Pocałowałam ją w czoło. Wziąłem jeszcze jakąś kartkę i zostawiłem wiadomość.
- Dobranoc- szepnąłem i wyszedłem z pokoju. Zamknąłem za sobą cicho drzwi. Zszedłem na dół. Pożegnałem się z Carrie i Ashley i wyszedłem z ich domu. Wsiadłem do samochodu i wyciągnąłem telefon z kieszeni. Zobaczyłem 15 nieodebranych połączeń od El. Napisałem jej SMSa, że musimy się jutro spotkać. Postanowiłem, że zakończę ten związek. Po co mam to dalej ciągnąć, jeśli jej w ogóle nie kocham? Odpaliłem samochód i ruszyłem do domu. Po jakimś czasie byłem już na miejscu. Zaparkowałem samochód i wszedłem do środka. Przywitałem się z chłopakami i powiedziałem, że idę do siebie. Wszedłem na górę po schodach i skierowałem się do swojego pokoju. Kiedy wszedłem do środka, zamknąłem za sobą drzwi. Poszedłem od razu do łazienki. Tam rozebrałem się i wszedłem pod prysznic. Umyłem się i założyłem czyste bokserki. Następnie położyłem się do łóżka. Zacząłem rozmyślać o tym co jutro powiem Calder. Po pewnym czasie zasnąłem.
I mamy XVIII. Sądzę, że wyszła nieźle. Teraz przeważnie każdy rozdział będzie długi. Komentujcie proszę. Następny rozdział pojawi się za tydzień.
I mamy XVIII. Sądzę, że wyszła nieźle. Teraz przeważnie każdy rozdział będzie długi. Komentujcie proszę. Następny rozdział pojawi się za tydzień.
świetny jak zawsze czytam twojego bloga co tydzień on jest cudowny tak jak ty ! <3
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuń