*dwa dni później, poniedziałek, oczami Jess*
Przetarłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej. Miałam dzisiaj mieć zajęcia z chłopakami. Bałam się spotkania z Lou. Na pewno będzie chciał ze mną porozmawiać o tym co się stało w sobotę. Będę musiała kłamać. Przecież nie powiem mu prawdy. Na pewno nie teraz- pomyślałam. Powoli wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Wyjrzałam na zewnątrz. Na ziemi leżała mała warstwa białego puchu. Uwielbiłam śnieg. Zawsze mi on przypominał o domu i wspólnych zabawach z Michałem. Z uśmiechem na ustach, skierowałam się na dół do kuchni. Siedziała już tam Ashely.
- Hej- przywitałam się z nią.
- Cześć- odpowiedziała.
- Gdzie Carrie?- zapytałam się.
- Śpi jeszcze- powiedziała.
- Co ty na to, żeby jej zrobić pobudkę- zaproponowałam ze złowieszczym uśmiechem.
- Idziemy- odpowiedziała i mrugnęła do mnie. Uchyliłam okno. Wzięłam trochę zimnego puchu w ręce. Ashely zrobiła to samo. Zamknęłam okno i ruszyłyśmy po schodach do pokoju Carrie. Uchyliłam lekko drzwi i weszliśmy po cichu do środka. W pomieszczeniu było strasznie ciemno. Staliśmy przez chwile w miejscu, żeby się przyzwyczaić do ciemności. Następnie ruszyłyśmy w stronę łóżka. Stanęłyśmy nad nią. Ashely wzięła trochę śnieg i zaczęło go wkładać pod bluzkę Carter od przodu, a ja od tyłu. Odsunęłyśmy się po chwili i zaczęłyśmy podziwiać przedstawienie, które miało się zaraz zacząć. Nagle blondynka otworzyła szeroko oczy i zaczęła się wiercić po łóżku.
- Aaa zimno. Cholera jak zimno- krzyczała. Razem z As popatrzyłyśmy na siebie i zaczęłyśmy się śmiać. Ze śmiechu wylądowałyśmy na podłodze. Po chwili ktoś zlecił na nas. To była Carter, której udało się wyjąć śnieg z pod bluzki.
- Ładnie to tak budzić ludzi. Zemszczę się na was- powiedziała i zaczęła nas gilgotać. Tak się śmiałyśmy, że popłakałyśmy się. Po jakiś 10 minutach opadłyśmy z wyczerpania. Leżałyśmy tak przez kilka minut.
- Dobra dziewczyny trzeba się zacząć zbierać. Musimy przecież zdążyć do studia- powiedziała Carrie i podniosła się z nas. Po chwili już wszystkie staliśmy na nogach. Razem z Ashely poszłyśmy do swoich pokoi, a Carter została u siebie. Weszłam do siebie. Od razu skierowałam się w stronę łazienki. Tam rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Włączyłam wodę i zaczęłam się myć. Umyłam także włosy. Następnie wyszłam z pod prysznicem i zakręciłam wodę. Owinęłam wokół siebie ręcznik i ruszyłam do garderoby. Zaczęłam szukać czegoś do założenia. W końcu zdecydowałam się na bordowe rurki i czarna bluzkę z napisem "New York City". Do tego turkusowy sweter. Wzięłam jeszcze czysta bieliznę i ponownie poszłam do łazienki. Tam ubrałam się i wysuszyłam włosy. Następnie związałam je w warkocza na bok. Pomalowałam się lekko i wyszłam z pomieszczenia. Wzięłam czarna torbę i spakowałam do niej rzeczy na przebranie i buty. Wzięłam telefon z szafki nocnej, torbę i zeszłam na dół do kuchni. Siedziała już tam dziewczyny. Carrie była ubrana w czarne rurki i kremowy sweter. Tak samo jak ja miała czarną torbę. Włosy związała w wysokiego kucyka. Ashely za to ubrana była w białe rurki, czarna czystą bluzkę na krótki rękaw i szaro-biały zapinany sweter. Do tego brązowa torba na ramię. Włosy związała w koka. Obie siedziały przy stole i jadły śniadanie. Położyłam torbę na blat i podeszłam do lodówki. Wyjęłam serek i zaczęłam go jeść. W miedzy czasie wstawiłam jeszcze wodę na kawę. Wzięłam jeszcze wodę i schowałam do torby. Po kilku minutach zjadłam i nalałam dla każdej z nas po kubku kawy. Podałam dziewczynom, a sama zaczęłam pić ciepłą ciecz. Po 20 minutach odstawiłyśmy kubki do zalewu i skierowałyśmy się w stronę holu. Tam ubrałam czarny płaszcz, bordowe szalik i tego samego koloru czapkę. Założyłam na nogę brązowe wiązano kozaki i byłam gotowa. Ashely założyła brązowy płaszcz i czarny szalik. Na nogi założyła brązowe kozaki. Carrie za to założyła czarny płaszcz i czarny szalik. Do tego czarne kozaki. Wzięłyśmy torby i wyszliśmy z domu. Wsiadłyśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę studia. Po jakimś czasie byłyśmy już na miejscu. Wysiadłyśmy i weszliśmy do środka. Skierowałyśmy się w stronę szatni. Przebrałyśmy się. Wziąłem jeszcze wodę i poszłyśmy na sale. Nie byli jeszcze chłopaków. Nie zdziwiłam się była dopiero 10:30. Mieli jeszcze przecież 30 minut. Usiadłyśmy na podłodze i zaczęłyśmy rozmawiać. Po 25 minutach chłopcy przyszli. Razem z nimi przyszły dziewczyny. Zdziwiłam, ze nie ma z nimi Calder. Przecież jest dziewczyną Louisa i będzie z nim tańczyć na BRIT. To nawet lepiej, ze jej nie ma- pomyślałam. Tommo próbował zwrócić moja uwagę, ale ja specjalnie na niego nie patrzyłam. Przywitałam się z nimi i dziewczynami. Wszyscy byli już przebrani, więc mogłam od razu zacząć zajęcia. Włączyłam muzykę i zaczęłam rozgrzewkę. Dzisiaj chciałam skończyć wcześniej zajęcia, bo miałam się spotkać z tancerzami i mieliśmy zacząć ćwiczyć układy do spektaklu. Po 30 minutach rozgrzewki zaczęliśmy tańczyć. Bałam się tego momentu. Wszyscy już stali w parach, więc Louis podszedł do mnie. Objął mnie delikatnie w talii i ujął moja dłoń. Ja położyłam jedna rękę na jego barki, a drugą trzymałam Lou. Zaczęliśmy tańczyć.
muzyka
muzyka
*dwie godziny później*
- Na dzisiaj kończymy zajęcia- powiedziałam. Była 12. Odsunęłam się od Louisa i podeszłam do magnetofonu. Wyłączyłam muzykę i usiadłam na ławce. Reszta żegnała się ze mną i wychodzili. Tommo chyba chciał zostać i porozmawiać ze mną, ale się rozmyślał. Odetchnęłam z ulga. Dziewczyny zostały jeszcze na chwile.
- Nie wracasz z nami do domu?- zapytała się mnie Ashely.
- Nie. Mam dzisiaj próbę z tancerzami do spektaklu. Nie wiem o której wrócę. W każdym razie nie czekajcie na mnie. Mam klucze. Możecie wziąć samochód- powiedziałam.
- Okej- powiedziały i skierowały się do szatni. Wzięłam wodę, odkręciłam korek i zaczęłam pić. Potem zakręciłam ja i ponownie włączyłam muzykę. Tym razem była to Adele. Stanęłam na środku sali i zaczęłam tańczyć.
She, she ain't real,
She ain't gonna be able to love you like I will,
She is a stranger,
You and I have history,
Or don"t you remember?
Sure, shes got it all,
But, baby , is that really what you want?
She, she ain't real,
She ain't gonna be able to love you like I will,
She is a stranger,
You and I have history,
Or don"t you remember?
Sure, shes got it all,
But, baby , is that really what you want?
*oczami Louisa*
Zastanawiałem się przez chwile, czy nie zostać z Jess, ale jednak wyszedłem do szatni. Porozmawiam z nią kiedy wszyscy wyjdą z sali- pomyślałem. Rano przed zajęciami próbowałem zwrócić jej uwagę na siebie, ale olewała mnie. Kiedy razem tańczyliśmy, nie patrzyła mi w oczy. Co tez było dziwne. Zawsze patrzyła, a teraz przestała. Musze koniecznie z nią porozmawiać- pomyślałem. Zacząłem się przebierać. Założyłem czarne rurki i niebieska koszulkę na krótki rękaw. Na to szara bluzę z kapturem. Na nogi założyłem czarne vansy.
- Chłopaki jedzie do domu. Ja jeszcze zostanę- powiedziałem.
- Spoko. Jak by co będziemy w domu- powiedzieli i wyszli. Wziąłem głęboki wdech i ruszyłem w stronę sali. Usłyszałem muzykę. Drzwi były uchylone, więc popatrzyłem do środka. Zobaczyłem Jessice tańczącą. Nigdy nie widziałem jak tańczyć. Niby z nią tańczę, ale nie widziałem jak tańczy zawodowo. Uchyliłem cicho szerzej drzwi i zacząłem się jej przyglądać.
Bless your soul, you've got your head in the clouds,
She made a fool out of you,
And, boy, she;s bringing you down,
She made your heart melt,
But you're cold to the core,
Now rumour has it she ain't got your love anymore,
Bless your soul, you've got your head in the clouds,
She made a fool out of you,
And, boy, she;s bringing you down,
She made your heart melt,
But you're cold to the core,
Now rumour has it she ain't got your love anymore,
Ruszała się zgrabnie jak motyl. Każdy ruch był idealny. Ona cała była idealna.
Rumour has it (rumour) x8
Rumour has it (rumour) x8
To jak się wczuwała, kiedy tańczyła. Było widać, ze uwielbia to co robi. Ona po prostu tańczyła z sercem. Nie to co niektóre tancerki.
She, is half your age,
But I'm guessing that's the reason that you've stayed,
I heard you've been missing me,
You've been telling people things you shouldn't be,
Like when we creep out when she ain't around,
Haven't you heard the rumours?
She, is half your age,
But I'm guessing that's the reason that you've stayed,
I heard you've been missing me,
You've been telling people things you shouldn't be,
Like when we creep out when she ain't around,
Haven't you heard the rumours?
Miała na sobie krótkie czarne dresowe spodenki i szara koszulkę, w której było jej widać cały stanik. Koszulka miała motyw flagi USA. Wyglądała pociągająco w tym stroju.
(Bless your soul!...) Bless your soul, you've got your head in the clouds,
You made a fool out of me,
And, boy, I'm bringing me down,
You made my heart melt, yet I;m cold to the core
But rumour has it I'm the one you're leaving her for,
(Bless your soul!...) Bless your soul, you've got your head in the clouds,
You made a fool out of me,
And, boy, I'm bringing me down,
You made my heart melt, yet I;m cold to the core
But rumour has it I'm the one you're leaving her for,
Patrzyłem na kawałek jej zgrabnemu brzucha, gdy coś przyciągnęło moja uwagę. Tatuaż.
Rumour has it ( rumour) x8
Rumour has it ( rumour) x8
Było to kilka małych ptaków wylatujących z klatki. Tatuaż był wykonany z niezwykła precyzją.
All of these words whispered in my ear,
Tell a story that I cannot bear to hear,
Just cause I said it, it don't mean that I meant it,
People say crazy things,
Just 'cause I said it, don't mean that I meant it,
Just ' cause you heard it,
All of these words whispered in my ear,
Tell a story that I cannot bear to hear,
Just cause I said it, it don't mean that I meant it,
People say crazy things,
Just 'cause I said it, don't mean that I meant it,
Just ' cause you heard it,
Ciekawe czemu nie mówiłam, że ma tatuaż. Musze ją spytać o to. Zaraz po tym jak dowiem się co się stało w sobotę- pomyślałem.
Rumour has it ( rumour) x14
Rumour has it ( rumour) x14
*oczami Jess*
But rumour has it he's the one I'm leaving you for.
But rumour has it he's the one I'm leaving you for.
Wykonałam ostatni obrót i usiadłam na ziemi. Trochę się zmęczyłam. Jednak trochę wysiłku włożyłam w ten taniec. Kolana zaczęły mnie trochę boleć, ale nie przejęłam się tym. Wiele razy coś mnie bolało. Nagle usłyszałam brawa. Odwróciłam się gwałtownie. W drzwiach stał Louis. Uśmiechał się do mnie szeroko.
- Ty widziałeś jak tańczę?- zapytam się go.
- Tak i jestem pod wrażeniem. Jesteś nieziemska- powiedział i podszedł do mnie. Usiadł tuż obok mnie- Chciałem z tobą o czymś porozmawiać- powiedział, a ja poczułam, ze wstrzymuje oddech. Nadszedł w końcu moment, którego się obawiałam. Zachowaj spokój, Zachowaj spokój- pomyślałam.
- O czym?- zapytałam z udawanym spokojem.
- O tym co się stało w sobotę- powiedział, a ja przełknęłam głośno ślinę- Oboje wiem, że tak naprawdę nic cię wtedy nie bolało. Nie umiesz kłamać Jess. Zanim wtedy wybiegłaś, zobaczyłem łzy w twoich oczach. Powiedz mi proszę co się stało. Czy jesteś zazdrosna o mnie?- zapytał, a mi zamarło serce.
Mamy XVII rozdział. Długo nie wiedziałam jak napisać go, ale w końcu udało mi się to. Jestem teraz zadowolona z niego. Proszę was o komentarze. To mnie bardzo motywuje, kiedy wiem, że ktoś czyta to co piszę. Następny rozdział pojawi się za tydzień.
Mamy XVII rozdział. Długo nie wiedziałam jak napisać go, ale w końcu udało mi się to. Jestem teraz zadowolona z niego. Proszę was o komentarze. To mnie bardzo motywuje, kiedy wiem, że ktoś czyta to co piszę. Następny rozdział pojawi się za tydzień.